O Monsieur Cuisine

MC vs MC+

Monsieur Cuisine, jeszcze pozbawiony plusa w nazwie, gościł w mojej kuchni przez dziesięć miesięcy. W tym czasie, używany nawet po kilka razy dziennie, spisywał się nadzwyczaj dobrze i zupełnie bezawaryjnie. Nadal mogę podpisać się pod tekstem (dostępny na dole strony) który o nim napisałam kilka miesięcy temu.

Kiedy jednak na sklepowych półkach miał pojawić się nowy model urządzenia, nie miałam wątpliwości, że i jego chcę wypróbować. W poprzedniej wersji zdecydowanie brakowało mi funkcji wyrabiania cięższych ciast. Zapewne dlatego, że można ją było znaleźć w robotach konkurencji, przez co nie każdą inspirację można było zaadaptować w Monsieur Cusisine. Jak widać – w MC+ konstruktorzy postarali się uzupełnić trochę braków. Dlatego mój dotychczasowy model trafił do kuchni siostry, ustępując miejsca swojemu następcy.

W czym MC+ jest lepszy od wersji bez plusa? Po pierwsze wyrabia wspomniane cięższe ciasta, np. drożdżowe. Nowa generacja ma o ponad połowę większą moc miksera – 800W wobec 500W u poprzednika. Co ciekawe – w MC+ zastąpione silnik nie tylko mocniejszym, ale też wyraźnie cichszym. Oczywiście nie da się powiedzieć, że nowy model poradzi sobie z każdym ciastem – dalej istnieje pewna granica (wg instrukcji można używać do 500g mąki). Jeśli robot nie da rady pojawi się komunikat na ekranie o błędzie „E3”.  I jest to o tyle dobra wiadomość, o ile wskazuje, że sterownik urządzenia nie będzie próbował kręcić silnikiem za wszelką cenę i po nieudanej próbie po prostu go wyłączy.

W nowym modelu doszła także funkcja obrotów wstecznych. Jest ona przydatna zarówno przy wyrabianiu ciasta (robot przestawia się z jednych obrotów na drugie) jak i w sytuacjach, kiedy zależy nam żeby produkty nie zostały poszatkowane (np. przy gotowaniu zupy - nie kremu) a tylko wymieszane.

Dużą wygodą jest też to że w MC+ wszystkie uszczelki można myć w zmywarce. W poprzednim modelu trzeba je było ściągać. Ja większość części robota codziennie myję w zmywarce dlatego to dla mnie spory plus, że uszczelki także mogą w niej wylądować.

Do koszyczka, z którego osobiście bardzo często korzystam, została dodana rączka. Jest to dla mnie ułatwienie ponieważ w MC trzeba było użyć do jego wyciągania kopystki, co nie było najwygodniejszym rozwiązaniem.

W MC+ waga została zintegrowana z urządzeniem. Niestety jednak nie tak jak to sobie wyobrażałam. Jest z boku wbudowana w obudowę ale nie jest w żaden sposób połączona z naczyniem miksującym. Jedyną wygodą jaką widzę w tym rozwiązaniu to to, że nie muszę szukać wagi po szafkach i że mi się nie zgubi (w MC waga była dodana jako osobne urządzenie).

Niewątpliwymi zaletami nowego modelu są też wyższa osiągana temperatura - 130°C (w MC - 120°C) oraz większy dzban 2,2 l (MC mieścił 2l). A także to, że na wyświetlaczu pojawia się aktualna temperatura gotowanych potraw.

Przejdźmy teraz do wad MC+.

Jest on nieco mniej intuicyjny. Poprzez pojawienie się większej ilości przycisków człowiek zaczyna się gubić. O ile przyciski  knead (do wyrabiania ciasta) i reverse (do obrotów wstecznych) są w pełni zrozumiałe to wprowadzanie specjalnego programu steamer (do gotowania na parze) i roast (do podsmażania) wydaje mi się niepotrzebne. Program do gotowania na parze  włącza odmierzanie czasu dopiero przy osiągnięciu odpowiedniej temperatury. Może się zdarzyć, że nasze warzywa czy inna rzecz którą gotujemy na parze będą dobre zanim program w ogóle zacznie odmierzać czas. Ja wolę, zamiast używać tych programów, samodzielnie ustawić wszystkie parametry.

Minusem nowszego modelu są też mniej wygodne pokrętła. Małe i gładkie bez wcięcia (jak w MC) sprawiają, że przy wilgotnych rękach ciężko jest się nimi posługiwać.

Jest jeszcze jedna sprawa. Nowy model wydaje się być bardziej awaryjny. O ile sygnałów o awariach MC dochodziło do mnie bardzo niewiele, o tyle w przypadku MC+ dociera ich do mnie całkiem sporo. Nie jestem w stanie podać tu konkretnych danych i statystyk dlatego ciężko mi o tym pisać jak o sprawdzonej informacji, ale prawdą jest to, że i ja już reklamowałam mojego robota.

Miałam więc pierwsze doświadczenie z serwisem i tu muszę przyznać, że jestem pod wielkim, pozytywnym wrażeniem. Mój problem został załatwiony od ręki i to bez odsyłania urządzenia. Wadliwą część otrzymałam kurierem do domu jeszcze w tym samym tygodniu.

Podsumowując nadal cieszę się, że zakupiłam Monsieur Cuisine + ponieważ w codziennym użytkowaniu jest dla mnie wygodniejszy od poprzednika. Mam jednak nadzieję, że nie będę go musiała więcej reklamować.

--------------------------------------------------------------
O Monsieur Cuisine, styczeń 2016

Od kilku lat ostrzyłam sobie zęby na Thermomixa. Niestety cena tego sprzętu dla wielu, w tym dla mnie, jest zaporowa. Do tego mój mąż nie widział potrzeby takiego wynalazku w naszej kuchni. No tak ale on lubi gotować...i nie zawsze sprząta po sobie w kuchni... Fakt, bez tego sprzętu da się żyć. Z powodzeniem jego funkcję spełni kilka innych urządzeń kuchennych, ale...jest niesamowicie WYGODNY.

Przekonałam się o tym na własnej skórze jak stałam się właścicielką Monsieur Cuisine. Jest to odpowiednik słynnego Thermomixa wypuszczony przez lidlowską firmę Silvercrest. Większość funkcji posiada identycznych (jak wersja TM31) brak mu obrotów wstecznych, funkcji interwał (potrzebnej do wyrabiania cięższych ciast) i wbudowanej wagi. Jest za to ponad pięć razy tańszy.

 link

W gazetce Lidla wypatrzył go mój mąż. Dość miał mojego marudzenia wiec, w dzień ukazania się produktu, pojechał na otwarcie najbliższego sklepu. Mam jednak łagodnego męża i niestety przegrał w nierównej walce na łokcie i zęby. Nasze urządzenie przywędrowało więc z Niemiec ze sklepu internetowego Lidla. I to jest największa wada Monsieur Cuisine- dostępność.

Na rynku na szczęście pojawia się coraz więcej zamienników Thermomixa (wygasł im jakiś patent czy co?). Jeśli ktoś ma pieniądze niech kupi 'oryginał' na razie na pewno jest najlepszy (najnowsza wersja TM5 już lata w kosmos ;). Jeżeli ktoś jednak, tak jak ja, nie może sobie na to pozwolić, ma teraz świetną okazję znaleźć alternatywę.

link

Dla kogo sprzęt:

• dla zabieganych
• dla rodziców
• dla właścicieli małych kuchni
• dla osób nie lubiących zmywać
• dla miłośników gotowania na parze
• dla gadżeciarzy
• dla miłośników smoothie
• dla miłośników sosów i past
• dla miłośników zup kremów
• dla przeciwników długiego stania przy garach

Zalety Monsieur Cuisine, które zauważyłam:

• wielozadaniowość (miesza, miksuje, sieka, blenduje, ubija, rozpuszcza, wyrabia lżejsze ciasta, gotuje, gotuje na parze..)
• cena
• wygoda użytkowania
• prostota obsługi
• oszczędność miejsca (zastępuje inne sprzęty)
• łatwość czyszczenia
• możliwość mycia w zmywarce
• pojemność
• trwałość materiałów

Wady Monsieur Cuisine, które zauważyłam

• dostępność
• głośność (ale nie mam porównania z innymi sprzętami tego typu)
• brak funkcji interwał